Dziewięcioro dzieci, które po wypadku autokaru na zakopiance trafiły do szpitala w Myślenicach, zostało wypisanych do domu - informuje reporter RMF FM Maciej Grzyb. Szpital opuściła także opiekunka, która doznała niewielkich obrażeń. W krakowskim szpitalu do piątku pozostanie na obserwacji dziewczynka, którą przetransportowano z miejsca wypadku śmigłowcem. Jej stan oceniany jest jako bardzo dobry.

Do zdarzenia doszło w czwartek popołudniu w okolicach Głogoczowa. Autobus, wiozący 50 dzieci z Kielc na kolonię do Niedzicy, wpadł do rowu. Przyczyną wypadku prawdopodobnie była nieuwaga kierowcy. Na drodze nie ma bowiem żadnych śladów po kolizji z innym pojazdem, a kierujący był trzeźwy. Nie jest wykluczone, że kierowca zagapił się, zjechał na pobocze i wjechał do rowu. Zdaniem strażaków koloniści mieli wiele szczęścia. Dzieci zostały lekko ranne - jakieś otarcia naskórka, potłuczenia. Na miejscu było Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które zabrało jedną dziewczynkę w wieku 16 lat do szpitala w Prokocimiu. Natomiast nie były to jakieś wielkie obrażenia - powiedział jeden z ratowników.