Niewłaściwie zapięty hak holowniczy był przyczyną urwania się na budowie Stadionu Narodowego w Warszawie kosza, w którym znajdowali się pracownicy. To ustalenia Państwowej Inspekcji Pracy. 1 grudnia w tragicznym wypadku zginęło dwóch robotników.

By podobne wypadki już się nie powtarzały, wstrzymano najpierw wszystkie prace na budowach na Euro 2012, gdzie używane są kosze tego typu. Skontrolowano producentów tych urządzeń, a wykonawca stadionu zobowiązał się, że będzie jeszcze dokładniej sprawdzał swoich podwykonawców, ich uprawnienia oraz zasady eksploatacji sprzętu. Okazuje się bowiem, że błędy na budowie Stadionu Narodowego popełnili ludzie. To operator dźwigu nie miał do pomocy tzw. hakowego, czyli osoby, która powinna zaczepić kosz z ludźmi na haku żurawia. Hakowy był nieobecny, więc zastąpił go szeregowy pracownik. Gdy okazało się, że hak żurawia nie mieści się w zaczepie kosza, użyl innego zaczepu, który okazał się niesprawny. Co gorsza, ten sam zestaw urządzeń był używany na budowie od października, czyli na dwa miesiące przed wypadkiem.

Stąd wniosek do prokuratury w sprawie operatora dźwigu oraz trzy wnioski do sądu o ukaranie szefów firm, zatrudniających ekipy. Inspekcja Pracy bada jeszcze sprawę nielegalnego zatrudniania ludzi na budowie stadionu i niewypłacania pensji na czas.