W przyszłorocznym budżecie nie ma pieniędzy na kolejne podwyżki płac dla lekarzy i personelu medycznego. Oznacza to, że w maju może dojść do strajku służby zdrowia - pisze "Dziennik".

Październikowe podwyżki nie usatysfakcjonowały lekarzy. Od stycznia chcą zarabiać 5 tys. zł brutto (lekarze bez specjalizacji) i 7,5 tys. zł (specjaliści). O swoje upomina się też służba zdrowia z budżetówki, która podwyżek w ogóle nie dostała.

Resorty zdrowia i finansów nie pozostawiają jednak wątpliwości. - To, że jakaś grupa zawodowa domaga się podwyżek, nie oznacza, że je otrzyma, mówi wiceminister zdrowia Bolesław Piecha. I przypomina, że resort nigdy nie obiecywał lekarzom, że dostaną w przyszłym roku więcej pieniędzy.

Skoro podwyżek nie będzie, szykujemy się do strajku, odpowiada na to Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Według niego protesty rozpoczną się 5 maja jednocześnie w ok. 400 szpitalach w całej Polsce.