Kampanie wyborcze bez bilbordów, obowiązkowe debaty kandydatów, głosowanie przez dwa dni i możliwość wysyłania głosów pocztą dla Polaków za granicą - to tylko niektóre zmiany czekające nas podczas następnych wyborów. O ile posłowie zdążą uchwalić kodeks wyborczy.

Aby kolejne wybory odbyły się zgodnie z nowymi zasadami, zmiany muszą wejść w życie do lutego - na pół roku przed głosowaniem. Czy posłowie zdążą? Nie wiadomo.

Optymista Waldy Dzikowski przekonuje, że grafik, choć napięty, jest realny i specjalna podkomisja upora się z 70 poprawkami. Gro poprawek to poprawki organizacyjno-techniczne - mówi. Tyle optymizmu nie ma już jednak Eugeniusz Kłopotek, bo nie wszystko jest w rękach posłów. Senat, jak znamy, na pewno złoży znowu poprawki i wróci to do nas. Potem do komisji, z komisji znowu na drugie czytanie. Nie wiem czy zdążymy. - mówi poseł PSL.

Tym bardziej, że już pojawiają się wątpliwości prawne czy projekt jest zgodny z Konstytucją. Bo jeżeli Polacy za granicą mieliby prawo głosować korespondencyjne, to czemu pan albo ja tego prawa w kraju nie mamy mieć? - pyta poseł Gintowt-Dziewałtowski. Jeśli kodeks wyborczy nie będzie jednak opublikowany do lutego, nowy Sejm i nowy Senat wybierzemy po staremu. Szans, że posłów i senatorów nie będzie nie ma.