Wrocławska prokuratura wznowiła śledztwo w sprawie rodziców zagłodzonego na śmierć 14-latka. Wcześniej zostali oni oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci syna i groziło im do 5 lat więzienia. Teraz zarzut ten może zostać zmieniony.

14-letni Krzysztof był chory na dziecięce porażenie mózgowe i epilepsję; zmarł w ubiegłym roku z głodu. Jak wynika z aktu oskarżenia, rodzice nie dbali o niego - nie podawali mu jedzenia i leków. Chłopiec był skrajnie wyczerpany, niedożywiony i pozbawiony opieki lekarskiej. W chwili śmierci ważył zaledwie 8 kg.

Ojciec chłopca przyznał się do stawianych mu zarzutów. Wyjaśnił jednak, że nie chciał pozbawić syna życia. Do winy przyznała się również matka chłopca, ale odmówiła składania wyjaśnień.

Prokurator prowadzący śledztwo skierował do sądu akt oskarżenia, w którym rodzice chłopca zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci syna. Jednak akta sprawy zostały wycofane, po tym jak w trybie nadzoru prokuratorskiego aktami zainteresowała się prokuratura okręgowa - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, Leszek Karpina.

Dodał on także, że rodzice nie dając choremu synowi jeść, nie lecząc go, nie podając mu leków, godzili się na jego śmierć. Za te przewinienia zostanie im najprawdopodobniej postawiony zarzut "zabójstwa w zamiarze ewentualnym", za co grozi nawet dożywocie.