Grupa posłów PiS zaskarżyła do TK przepisy Kodeksu karnego dotyczące m.in. odpowiedzialności karnej funkcjonariuszy publicznych za przekroczenie uprawnień lub niedochowanie obowiązków, jeśli jest to zachowanie mające na celu ochronę życia lub zdrowia publicznego.

Wniosek został opublikowany na stronie Trybunału Konstytucyjnego w piątek.

Posłowie PiS wnoszą o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów Kodeksu karnego dotyczące odpowiedzialności karnej funkcjonariuszy publicznych za przekroczenie uprawnień lub niedochowanie obowiązków (art. 231 ust. 1 i 3) "w zakresie, w jakim przepisy te przewidują odpowiedzialność karną funkcjonariuszy publicznych za zachowanie mające na celu ochronę życia lub zdrowia publicznego, podjęte w sytuacji występowania uzasadnionego ryzyka zagrożenia dla tych dóbr, gdy jednocześnie dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego".

Ponadto, posłowie PiS zaskarżyli przepis Kodeksu karnego mówiący o karze za wyrządzenie szkody podmiotowi, którego sprawy się prowadzi (art. 296 ust. 1, 1a, 3 i 4) "w zakresie, w jakim przepisy te przewidują odpowiedzialność karną funkcjonariuszy publicznych i członków zarządów spółek Skarbu Państwa za zachowanie mające na celu ochronę życia lub zdrowia publicznego, podjęte w sytuacji występowania uzasadnionego ryzyka zagrożenia dla tych dóbr, gdy jednocześnie dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego".

Wraca pomysł z "ustawy bezkarnościowej"

Chodzi o zagwarantowanie urzędnikom, którzy złamaliby prawo, w celu ochrony życia i zdrowia, że nie będą karani.

Pomysł brzmi znajomo, bo PiS takie przepisy chciało przeforsować w tak zwanej "ustawie bezkarnościowej". Nie było to możliwe ze względu na sprzeciw Solidarnej Polski. Według Zbigniewa Ziobry byłoby to pole do nadużyć.

Dlatego podobny efekt partia rządząca chce osiągnąć dzięki orzeczeniu Trybunału, co oburza opozycję, według której to instrumentalnie traktowana instytucja, całkowicie podporządkowana partii rządzącej.

Ustawa, która była "kością niezgody"

"Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione" - głosił proponowany przez posłów PiS artykuł. Na taki zapis nie zgodziła się Solidarna Polska, co było jednym z elementów, które później doprowadziły do kryzysu w koalicji rządzącej.

Celem ustawy - jak wyjaśniono - było wprowadzenie rozwiązania, które pozwoli wyłączyć bezprawność, a w konsekwencji przestępność, czynu polegającego na naruszeniu obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania choroby zakaźnej Covid-19.

Szef klubu PiS Ryszard Terlecki szybko poinformował, że partia rządząca wycofuje się z tego pomysłu, jednak już wtedy zapowiedział, że w przyszłości wrócą do tego projektu.