Nikt nie odpowie za uszkodzenie lodowiska na Stadionie Narodowym. Prokuratura Rejonowa na warszawskiej Pradze umorzyła postępowanie w sprawie zniszczenia tafli lodu na początku stycznia. Trzy pobrane do badań próbki potwierdziły co prawda obecność soli, jednak mimo przesłuchania ochrony obiektu i przejrzenia monitoringu nie udało się znaleźć sprawców.

W styczniu operator stadionu złoży zawiadomienie do prokuratury w sprawie zniszczenia ślizgawki. Lodowisko trzeba było zamknąć po jednym dniu. Na tafli pojawiła się woda. Jedna z wersji nie wykluczała, że ktoś celowo posypał lodowisko solą.

Zarząd spółki PL.2012 twierdził wtedy, że "istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że zniszczenie lodowiska spowodowane działaniem soli lub innych substancji o podobnych właściwościach chemicznych, uniemożliwiło wykorzystanie specjalistycznego sprzętu do regeneracji wierzchniej tafli lodu". 

Kilka miesięcy temu spółka informowała również, że "zabezpieczone próbki lodu z miejsc, w których istnieje podejrzenie użycia soli lub innej substancji, trafią do specjalistycznych badań". 

Grzegorz Kwolek

(ug)