​Mogą przydarzyć się zmiany w rządzie, wzmocnimy liczbę kobiet w gabinecie - zadeklarował w rozmowie z Interią prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Nie chciał jednak zdradzić, kto miałby dokładnie dołączyć do Rady Ministrów.

Jarosław Kaczyński został zapytany o rozmowy z PSL o potencjalną koalicję. Z premierem (Waldemarem) Pawlakiem rozmawiałem całkiem niedawno, z obecnym prezesem PSL (Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem) też były rozmowy. Ale jeśli patrzeć na decyzje PSL i wypowiedzi ich liderów... Można nie zgadzać się z Polskim Ładem, ale twierdzić, że to podwyższenie podatków dla wszystkich - to po prostu nieprawda - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS stwierdził jednak, że w polityce wszystko jest możliwe i "furtki nie domyka". Kiedyś na sali sejmowej rozmawiałem z premierem Pawlakiem - całkowicie przyjaźnie - a akurat przemawiał z mównicy Jan Bury i jechał po nas jak po - nomen omen - burej suce. Mówię do premiera Pawlaka: co to ma znaczyć? W odpowiedzi usłyszałem, że to po prostu polityka - mówił.

Przyznał, że nawet bez nowego koalicjanta w rządzie Zjednoczonej Prawicy może dojść do zmian. Wzmocnimy liczbę kobiet w gabinecie - zadeklarował.

Dopytywany o to, kto miałby dołączyć do Rady Ministrów, Kaczyński stwierdził, że "nazwisko niewiele zapewne panom powie". Dodał, że na dziś nic na ten temat nie może powiedzieć.

Obecnie w polskim rządzie na 21 członków rady jest tylko jedna kobieta - to Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej.