Jest kolejna odsłona konfliktu wewnątrz Najwyższej Izby Kontroli. Wiceprezes NIK -u Tadeusz Dziuba napisał list do marszałek Sejmu, w którym tłumaczy się z zarzutów blokowania prac Izby. We wtorek sejmowa komisja kontroli państwowej będzie opiniowała wniosek szefa Izby Mariana Banasia o odwołanie Dziuby z funkcji.

W liście Dziuba stwierdził, że nie brał udział w głosowaniu kolegium Izby nad raportem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, bo nie nia miał takiego obowiązku. Chodzi o posiedzenie, na którym zatwierdzano krytyczne wobec resortu Zbigniewa Ziobry wyniki kontroli. 

Dziuba przekonuje, że zarzuty będące podstawą wniosku o jego odwołanie i zawiadomienia do prokuratury są bezpodstawne. W liście do Elżbiety Witek całą sprawę nazywa "żenującą i upokarzającą NIK". 

To nie pierwsze zastrzeżenia prezesa Banasia do jego zastępcy. Zawiadomił on już prokuraturę o naciskach na kontrolerów przy raportach niekorzystnych dla rządzących. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Ostatnio nakazał jej to sąd, który stwierdził, że podejrzenia nielegalnego wpływania na wyniki kontroli muszą być wyjaśnione.

Opracowanie: