Zakaz dotyczy rejonu, w którym 12 dni temu wstrząs zabił 3 górników. Prac wydobywczych nie będzie tam co najmniej do końca kwietnia. Dziś wizję lokalną pod ziemią przeprowadziła komisja, badająca przyczyny wypadku. Specjaliści pozwolili jedynie, by z tego miejsca wydobyć częściowo unieruchomione i zasypane skałami maszyny.

Wydobycie w oddziale G-22 Zakładów Górniczych Rudna w Polkowicach, gdzie 30 grudnia doszło do bardzo silnego wstrząsu, będzie wstrzymane do końca kwietnia. W wyniku wypadku zginęło trzech górników, a 11 doznało lekkich obrażeń.

W Katowicach odbyło się pierwsze posiedzenie komisji do zbadania przyczyn i okoliczności tąpnięcia, którą powołano tuż po wypadku - poinformowała rzeczniczka prasowa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Jolanta Talarczyk.

W pierwszym etapie prac komisji zapoznaliśmy się ze skutkami tąpnięcia. Obejrzeliśmy wyrobiska i uznaliśmy, że maszyny i urządzenia nie miały związku z wypadkiem. Można je będzie wycofać. Wydobycie w oddziale G-22 będzie wstrzymane do końca kwietnia, czyli do dnia zakończenia prac komisji, która musi ustalić wnioski dotyczące nie tylko przyczyn, ale także prognozy na przyszłość i skutecznej profilaktyki - powiedział Mirosław Koziura, wiceprezes WUG oraz przewodniczący komisji.

Postanowiono również, że 11-osobowa komisja będzie pracowała w dwóch grupach. Jeden zespół zajmie się analizą przyczyn wstrząsu i tąpnięcia, drugi wypracuje prognozę podobnych zdarzeń w przyszłości. W Okręgowym Urzędzie Górniczym we Wrocławiu nadal trwają przesłuchania świadków wypadku. W sumie komisja przesłucha 25 osób.

Do samoistnego bardzo silnego wstrząsu górotworu w kopalni Rudna w Polkowicach doszło 30 grudnia na głębokości 1000 metrów. Na miejscu zginęło trzech górników, pracowników KGHM Polska Miedź SA. 11 górników zostało lekko rannych, dwóch z nich wymagało hospitalizacji.