Sztywne ceny leków w aptekach i podatek od refundacji – to najnowsze pomysły resortu Ewy Kopacz. Ministerstwo zdrowia kończy prace nad nową ustawą określającą zasady refundacji leków. Projekt za 2,3 tygodnie ma trafić do konsultacji. Pacjenci za leki refundowane w każdej aptece mają płacić tyle samo, a firmy farmaceutyczne odprowadzać podatek od tego, co do leków dopłaca NFZ.

Resort zdrowia cały czas analizuje, czy zaproponować podatek od refundacji.  3 procent  –  tyle firmy farmaceutyczne miałyby oddać do budżetu z tego, co dostają od NFZ w ramach refundacji. Istnieje jednak groźba, że w efekcie i tak zapłacą pacjenci, bo wzrosną ceny leków.

Zdaniem wiceministra zdrowia Andrzeja Twardowskiego resort i na to znalazł sposób. Leki refundowane we wszystkich aptekach i punktach aptecznych w kraju mają kosztować tyle samo – tłumaczy Twardowski. Ceny leków, do których wszyscy w ramach refundacji dokładamy z naszych podatków ,powinny być  takie same – przekonuje.

Zdaniem Twardowskiego ukróci to wyciąganie pieniędzy z NFZ-etu. Nakręcany jest sztuczny popyt na leki refundowane poprzez rozmaite promocje np. leki za 1 gros,z a potem te leki są marnotrawione.

Według przeciwników sztywnych cen to zamach na wolny rynek, a stracą pacjenci, bo apteki pozbawione upustów od firm farmaceutycznych nie będą ze sobą konkurować. Pozostawiamy dowolność w kształtowaniu cen na leki bez recepty, do których państwo nie dokłada – odpowiada Twardowski. Po drugie jego zdaniem, jeśli nie będzie już niewłaściwego rabatowania na poziomie hurtowni farmaceutycznych konkurencja przeniesie się na poziom aptek. Mając sztywne marże od producentów leków wszystkie apteki będą miały takie same możliwościi  - przekonuje Twardowski.

Projekt  ma być gotowy w ciągu 2-3 tygodni.  Minister Twardowski  przekonuje, że założenia ustawy były już konsultowane z Komisją Europejską.