Tysiące powalonych drzew, ponad 850 uszkodzonych dachów, podtopione piwnice oraz ulice - to bilans nawałnic, które od piątku do niedzieli przechodziły nad Polską. "W trakcie tych trzech dni strażacy wyjeżdżali w sumie do 14 tys. 439 interwencji. Najwięcej tych akcji - ponad 13,2 tys. dotyczyło Mazowsza, trudna sytuacja była też w woj. warmińsko-mazurskim i śląskim" - powiedział rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak.

Wichury uszkodziły w sumie 853 dachy, w tym 572 na budynkach mieszkalnych. Pod tym względem również najtrudniejsza sytuacja była w woj. mazowieckim, podlaskim i śląskim - podkreśla Paweł Frątczak. Siedem budynków - według wstępnej oceny - nie może być użytkowanych. Ze względu na zagrożenie ewakuowaliśmy 40 osób - dodał.

Od piątku podczas nawałnic zginęły cztery osoby. 35 osób zostało rannych, w tym 9 strażaków. Jeśli natomiast chodzi o podtopienia to takich interwencji mieliśmy 479, głównie w woj. wielkopolskim i zachodniopomorskim - wylicza rzecznik PSP.

Będzie grzmiało, wiało i padało

Gwałtowne burze i deszcz jeszcze dziś i jutro mogą wystąpić m.in. w woj. warmińsko-mazurskim, podlaskim, mazowieckim, opolskim, śląskim i dolnośląskim. W niektórych regionach wiatr może osiągać do 100 km/h.

Strażacy apelują, by podczas nawałnic zachować ostrożność. Zabezpieczmy okna; jeśli wychodzimy z domu zamknijmy je. Usuńmy z balkonów, parapetów przedmioty, które mogą podczas wichur spaść. Jeśli jedziemy autem i intensywnie pada deszcz, zwolnijmy, a nawet zatrzymajmy się i przeczekajmy nawałnicę. Jeśli jesteśmy poza domem, nie szukajmy schronienia pod drzewami, słupami linii energetycznych czy wiatami - przypomina Paweł Frątczak.

W sumie w usuwanie skutków weekendowych nawałnic zaangażowanych było 74 tys. 785 strażaków zarówno PSP i OSP.

(ug)