Rozprawa przed Trybunałem Konstytucyjnym z protestem "Solidarności" w tle. Sędziowie na wniosek prezydenta Bronisława Komorowskiego badają zgodność z konstytucją rządowej ustawy o cięciach w administracji. Zgodnie z nim pracę miałby stracić co dziesiąty urzędnik.

Trybunał od 9.30 rozpatruje sprawę; na sali są przedstawiciele prezydenta oraz Michał Boni z kancelarii premiera. W styczniu ustawę skierował do TK Bronisław Komorowski.

Zaskarżając ustawę prezydent miał wątpliwości, czy zgodne z konstytucją będzie zwalnianie z pracy urzędników mianowanych. Uważał też że nowe przepisy nie chronią praw nabytych.

Cięcia etatów nie obejmą m.in. policji, straży pożarnej i granicznej oraz jednostek organizacyjnych prokuratur.

Pikieta "Solidarności" prze Trybunałem

Na chodniku przed trybunałem pikietuje 100 związkowców. Na jednym z transparentów widnieje hasło "Zwolnienia z ZUS to emerytury PO terminie", gdzie PO wyróżniono innym kolorem. Protestujący nie mają wątpliwości, że rządowa ustawa to rozgrywka pod publiczkę.

Związek uważa ustawę za szkodliwą, bo nie bierze przy zwolnieniach pod uwagę faktycznych potrzeb administracji oraz kosztów przewlekłości postępowań oraz niepodjętych w odpowiednim czasie decyzji.

Jak ustalił nasz dziennikarz, urzędy w całej Polsce od kilku miesięcy zatrudniają na potęgę. A wszystko po to, by w chwili wejścia w życie nowych przepisów zwolnić część urzędników i de facto utrzymać poziom zatrudnienia na dotychczasowym, czyli 300 tysięcy osób.