Policjanci z kujawsko-pomorskiego, którzy zachowywali się jak najgorsi kibole, nie zostaną prawdopodobnie ukarani - dowiedział się reporter RMF FM. Według „Gazety Pomorskiej”, która opisała policyjną wyprawę na mecz Polska-Czechy, funkcjonariusze pili wódkę z kufli i załatwiali potrzeby fizjologiczne na klombach i skalnikach. Autokar nie dotarł do celu podróży, bo doszło do wypadku.

Picie alkoholu zaczęło się już chwilę po wyjeździe z Rypina. Policjanci zabrali jeszcze po drodze kolegów i umówionych cywili. Wkrótce zaczęły się kłótnie kibiców, a finał eskapady nastąpił podczas przejazdu przez Łódź. Jeden z pasażerów, chcąc zwymiotować podczas jazdy, otworzył drzwi autobusu. Mężczyzna wypadł z autobusu, doznał poważnych obrażeń ciała, (…) amputowano mu nogę - mówi reporterowi RMF FM Mirosław Micor z łódzkiej policji:

Przed autobusem doszło do szarpaniny z łódzkimi policjantami. Sprawę poleciła zbadać Komenda Wojewódzka w Bydgoszczy. Otrzymaliśmy materiały z Łodzi, na podstawie których, komendant wojewódzki polecił komendantowi powiatowemu wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec jednego z funkcjonariuszy - powiedziała Monika Chlebicz, rzecznik wojewódzkiej policji:

Niewykluczone jednak, że cała sprawa rozejdzie się po kościach. Policja podkreśla bowiem, że funkcjonariusze byli po służbie.