Morfinę i śladowe ilości marihuany wykryto w organizmie nauczycielki gimnazjum z Elbląga. Narkotyki miał wsypać kobiecie do kawy uczeń. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja, a także dyrekcja szkoły. Obecnie policjanci przesłuchują gimnazjalistów.

Policję o nietypowanym zachowaniu nauczycielki powiadomiło w poniedziałek przed południem kierownictwo szkoły. 35-letnia nauczycielka po wypiciu kawy na porannej lekcji fizyki nagle zasłabła. Wezwano pogotowie i przebadano kobietę.

Badanie wykazało, że w moczu nauczycielki jest morfina. Kobieta podejrzewa, że jeden z uczniów mógł dosypać jej do napoju substancję psychoaktywną wówczas, kiedy przez chwilę była na zapleczu klasy - powiedział Jakub Sawicki z elbląskiej policji.

Policjanci będą dokładnie odtwarzali przebieg lekcji. Przesłuchają świadków: uczniów i nauczycieli. Do badania laboratoryjnego zabezpieczono kubek z kawą, którą piła nauczycielka.

Tymczasem uczniowie o incydencie szepczą jedynie po kątach. W oficjalnych rozmowach twierdzą, że nie mają o niczym pojęcia. Jakiej nauczycielce? Pierwsze słyszę! Morfina? Nie słyszałem - zarzekał się jeden z nich.

Dyrektor szkoły jest zrozpaczona, że zdarzenie zepsuje reputację szkoły. Nie wie, czy uczniowie nie chcą mówić ze względu na zmowę milczenia, czy po prostu się boją.

Śledczy nie wykluczają także, że to sama nauczycielka zażyła lek na bazie morfin - niedawno wróciła z urlopu zdrowotnego. Takiej możliwości nie dopuszcza natomiast nikt spośród współpracowników ani przełożonych. Kluczowe dla sprawy mogą być zeznania samej nauczycielki.