Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zareagował na słowa Jarosława Kaczyńskiego z dzisiejszej rozmowy z RMF FM. Lider Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że jest gotowy do debaty z szefem PO, jeśli ten wcześniej przeprosi. Kilka godzin później przeprosiny pojawiły się na twitterowym koncie Tuska razem z prośbą o wskazanie daty i miejsca spotkania.

Jarosław Kaczyński w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM podkreślił, że Donald Tusk "ma za co przepraszać".

Tego rodzaju debata miałaby sens tylko wtedy, gdyby Donald Tusk wezwał do tego, żeby zaniechać ośmiu gwiazdek, tych brzydkich słów, powiedział "byliśmy w błędzie" - wyliczał gość RMF FM. Trzeba wrócić do normalnych relacji w życiu publicznym, które nie były doskonałe - były dalekie od doskonałości - ale jednak w Polsce po 1989 r. jakoś istniały. Gdyby do tego wezwał, gdyby powiedział "przepraszam" - ma za co przepraszać - to oczywiście tak - dodał Kaczyński. Jego zdaniem, Tusk "jest w wielkiej mierze autorem wielkiej degradacji polskiego życia publicznego, z którą mamy dzisiaj do czynienia". Degradacji języka i tej straszliwej fali nienawiści, która została wywołana w wielkiej mierze sztucznie - tłumaczył. 

W odpowiedzi na wezwanie Kaczyńskiego, Tusk napisał na Twitterze: "Przepraszam, Jarku. A teraz datę i miejsce debaty poproszę. Z góry dziękuję". 

Szanse na to, że debata się odbędzie są raczej niewielkie, bo, jak nieoficjalnie usłyszał dziennikarz RMF Paweł Balinowski od polityków Prawa i Sprawiedliwości - nie o jedno zdanie na Twitterze chodziło Jarosławowi Kaczyńskiemu.

W rozmowie z PAP wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka ocenił z kolei, że stawianie przez Kaczyńskiego warunków, to próba uniknięcia debaty z Tuskiem. 

Jak widać Kaczyński bardzo boi się tego starcia, bo pamięta swoją sromotną porażkę jako premiera w 2007 r., kiedy Tusk był niekwestionowanym zwycięzcą debaty telewizyjnej, a później niekwestionowanym zwycięzcą wyborów parlamentarnych - stwierdził Budka. Dodał, że Platforma Obywatelska proponuje otwartą debatę transmitowaną przez wszystkie media, bez stawiania warunków.

Zdaniem Budki, jeśliby PO miała stawiać warunki, to "Kaczyński musiałby najpierw przeprosić za kłamstwa, które doprowadziły go do władzy". Za kłamstwo o zamachu smoleńskim, za kłamstwo o Polsce w ruinie, za kłamstwo, jeśli chodzi o kwestię niepodważalności członkostwa Polski w UE - wyliczał poseł PO. 

Jarosław Kaczyński w RMF FM: Ja nie jestem w rządzie od wszystkiego