Śmiertelny wypadek w Tatrach. W rejonie Orlej Perci zginął turysta. Mężczyzna prawdopodobnie potknął się i spadł żlebem z Małego Koziego Wierchu.

Upadek widzieli przypadkowi turyści i natychmiast wezwali TOPR. Niestety, po przybyciu na miejsce ratownicy mogli już tylko przetransportować ciało mężczyzny do Zakopanego.

Jak dowiedział się reporter RMF FM Maciej Pałahicki, turysta to 32-letni mieszkaniec woj. warmińsko-mazurskiego. Na nogach miał zapięte raki. Najprawdopodobniej więc potknął się i spadł.

Żleb Honoratka, gdzie doszło do tragicznego wypadku, dawniej był nazywany Żydowskim Żlebem. Znajduje się pomiędzy Zawratem a Małym Kozim Wierchem. Odchodzi od Zmarzłej Przełączki Wyżnej w kierunku Hali Gąsienicowej.

W wyższych partiach gór wciąż zimowe warunki



Szlak przebiegający przez Mały Kozi Wierch nazywany jest Orlą Percią i uważany jest za najbardziej niebezpieczny i najtrudniejszy w polskich Tatrach. Biegnie od Przełęczy Zawrat przez granie, przełęcze i szczyty w kierunku Wołoszyna. Na części szlaku znajdują się ułatwienia w postaci łańcuchów i drabinek. W historii taternictwa na tym szlaku zginęło już ponad stu turystów. Niechlubny był 2012 r., kiedy na Orlej Perci życie straciło pięć osób.

Choć w Tatrach panuje słoneczna, zachęcająca do wędrówek pogoda, w wyższych partiach gór panują zimowe warunki turystyczne. Miejscami występują oblodzenia. Wejście w taki teren bez odpowiedniego sprzętu, takiego jak np. raki i czekan, jest bardzo niebezpieczne.

(abs)