Prezydent leci na szczyt ekonomiczny w Davos Jakiem, a nie Tupolewem - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Po ostatniej usterce Tu-154 nie może wozić najważniejszych osób w państwie. Lech Kaczyński wybiera się na szczyt w szwajcarskim kurorcie w czwartek.

Kiedy usterka zostanie naprawiona? Jesteśmy uzależnieni - jak informuje pułk lotnictwa specjalnego - od zewnętrznego dostawcy części. Oznacza to, że potrzeba co najmniej tygodnia, by mechanicy przystąpili do wymiany uszkodzonego elementu w Tupolewie. Dlatego trzeba było w trybie pilnym zdecydować o wykorzystaniu o wiele mniejszego i dużo mniej wygodnego Jaka.

Lot tą maszyną oznacza, że zmniejsza się delegacja prezydenta, a podróż będzie trwała dłużej. Na pocieszenie można dodać, że mało reprezentacyjny samolot polskiego prezydenta nie powinien wpłynąć na prestiż Polski podczas forum w Davos, gdzie przybywają najważniejsi tego świata rozmawiać o wielkich pieniądzach. "Wstydu raczej nie będzie" - powiedział reporterowi RMF FM prezydenckiej kancelarii. W Davos nie ma lotniska, więc wszystkie delegacje lądują w Zurychu. Do kurortu docierają samochodami. Jest więc szansa, że polski "Jaczek" w tym wielkim porcie lotniczym zginie więc w gąszczu samolotów...