Upalne lato bez wody trudno sobie wyobrazić. Tymczasem mieszkańcy warszawskiego Ursusa, Włoch oraz podwarszawskich Michałowic, Piastowa i Pruszkowa nie będą mieli wody do piątku. To dlatego, że rozpoczął się kolejny etap przebudowy drogowego węzła Łopuszańska. Kilkadziesiąt tysięcy rodzin będzie miało dostęp do tylko 10 beczkowozów.

Specjalnych samochodów jest za mało, by wystarczyło dla wszystkich pozbawionych wody. Ale - jak przyznaje Bartosz Milczarczyk z MPWiK - to wszystko, co wodociągi mogły zaproponować mieszkańcom. W dzielnicach jest jeszcze 8 ujęć wody oligoceńskiej.

Mieszkańcy skarżą się, że informacja o wyłączeniu wody dotarła do nich zbyt późno. Pojawiła się na stronach internetowych MPWiK dopiero 17 lipca - czyli 4 dni temu. Informujemy jak tylko możemy, kiedy dostaniemy informacje od jakiegoś inwestora, że trzeba zakręcić wodę - przyznaje Milczarczyk. I zapewnia, że faks z taką informacją od razu trafił do burmistrzów dzielnic oraz do Piastowa i Pruszkowa. Ale jeżeli ktoś takiej informacji nie dostał - może mieć pretensje tylko do samorządów.

Na razie mieszkańcy starają się zabezpieczyć i zgromadzić jak najwięcej wody na najbliższe 3 doby. Znoszą ją do swoich domów w wielkich, 5-litrowych butelkach z wodą. W pobliżu źródeł wody oligoceńskiej nie tworzą się jeszcze kolejki, ale kiedy wody zacznie brakować - to właśnie takie miejsca staną się najbardziej pożądane.

Mieszkańcy dwóch warszawskich dzielnic mówią, że gromadzą wodę gdzie się da, w butelkach, wiaderek, Ale obawiają się, że w takie upały może jej po prostu nie wystarczyć. Zamierzam nabrać wody we wszystkie te naczynia i w baniakach kupić wodę do picia. I jakoś przetrwać - opowiada jedna z warszawianek.