Stołeczna policja nadal poszukuje 30-letniego obywatela Turcji Eryka Ahmeta, podejrzewanego o śmiertelne postrzelenie w Jankach 45-letniego Polaka. Śledztwo w tej sprawie prowadzić będzie pruszkowska prokuratura.

Do strzelaniny doszło wczoraj po południu, w jednej z hurtowni niedaleko centrum handlowego. Według nieoficjalnych pomiędzy dwoma mężczyznami - Polakiem, który przyjechał do hurtowni, i jej właścicielem - obywatelem Turcji - doszło do kłótni na tle rozliczeń finansowych.

Ranny Polak wybiegł z hurtowni i zatrzymał jadący pobliską drogą samochód. To właśnie kierująca autem kobieta powiadomiła policję. Zauważyła, że 45-latek jest ranny i krwawi, zjechała na stację benzynową i zadzwoniła pod alarmowy numer. Mimo wezwania karetki pogotowia i próby reanimacji mężczyzny nie udało się uratować.

Wieczorem policyjny śmigłowiec "namierzył" samochód w lesie, w podwarszawskim Raszynie samochód, którym uciekał podejrzany.

Eryk Ahmet - w chwili gdy doszło do zabójstwa - ubrany był w granatowy sweter, szarą koszulę, ciemne, granatowe spodnie. Miał na sobie czarny bezrękawnik, bez kaptura. Mężczyzna ma potężną budowę ciała, ok. 182 cm wzrostu, waży ok. 110 kg. Ma piwne oczy, ciemne szpakowate włosy i nosi okulary w cienkiej, złotej oprawie - mówi rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński.

Nadal poszukujemy tego mężczyzny. Prosimy o kontakt osoby, które mają o nim informacje lub widziały go. Można dzwonić pod numer 997 lub 112 - z telefonów komórkowych. 30-latek może mieć przy sobie broń, dlatego bądźmy bardzo ostrożni - podkreślił rzecznik. Jak dodał, policjanci otrzymali już różnego rodzaju informacje i teraz je weryfikują.