Troje kolonistów, wypoczywających pod Barczewem na Warmii i Mazurach trafiło do szpitala. Dzieci najprawdopodobniej zatruły się gazem lub czadem.

Przybyli na miejsce policjanci przebadali 25-letnią kierowniczkę kolonii. Okazało się, że była pod wpływem alkoholu. Drugi z trójki wychowawców nie poddał się badaniu alkomatem. Pobrano mu krew na ewentualną zawartość alkoholu. Trzeci z wychowawców był trzeźwy. Natychmiast wymieniono opiekunów, a dzieci przeniesiono do innej części budynku.

Teraz policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia, między innymi. Powołany biegły z zakresu gazownictwa, ma sprawdzić piecyk gazowy i wentylację w tym budynku.