Tragedie na torach. W starciu z pociągiem nie mamy szans
Środa, 10 lutego 2010 (12:40)
Rozpędzona lokomotywa taranuje samochód wjeżdżający na przejazd kolejowy. Kilka sekund nieuwagi i dochodzi do tragedii. Dziś to była tylko symulacja. Jednak w ubiegłym roku, tylko w województwie śląskim, w ponad 70 wypadkach na torach zginęła jedna osoba, a siedem zostało poważnie rannych.
W starciu z pociągiem człowiek nie ma najmniejszych szans.
Na blisko dwie godziny zamknięto jeden ze strzeżonych przejazdów kolejowych w Sosnowcu. Śląska drogówka wspólnie z PKP, przeprowadziły symulacje tragedii na torach. Najpierw rozpędzona do zaledwie 25km/h potrąciła przebiegającego przez przejazd "człowieka". Z manekina zostały tylko strzępy. W rzeczywistości nikt nie miałby szans na przeżycie.
Policja apeluje do wszystkich o zdrowy rozsądek, bo rozpędzona lokomotywa nie jest w stanie wyhamować przed przebiegającym człowiekiem. Podobnie jest z samochodem. Gdy kierowca oko w oko spotka się z pociągiem pozostaje się tylko modlić, by skończyło się na niewielkich obrażeniach.
Tylko w województwie śląskim, w ubiegłym roku doszło do ponad 70 podobnych wypadków.