"Fakt, że mimo trudnych dzisiaj relacji prezydenci Polski i Rosji szukają kontaktu, to dobrze" - tak premier skomentował informację, że 11 kwietnia prezydenci Bronisław Komorowski i Dmitrij Miedwiediew spotkają się na uroczystościach w Katyniu oraz w Smoleńsku.

Bardzo wysoko cenię delikatność i determinację prezydenta Komorowskiego, aby sprawę Smoleńska prowadzić i to w wielu wymiarach. Zarówno dramatu rodzin, dramatu narodowego, relacji polsko-rosyjskich, żeby starać się prowadzić w taki sposób, żeby i pomóc rządowi, i pomóc tę sprawę dobrze zamykać. Ale nie zamykać, żeby zapominać, ale żeby zamykać, to co jątrzy, czy to co może nam utrudnić życie w przyszłości - powiedział Donald Tusk. Odnosząc się do planowanego spotkania prezydentów Polski i Rosji premier dodał jednocześnie, że takie spotkania ocenia się "nie po intencjach, tylko po tym, jak one naprawdę przebiegają".

Jak mówił, pamięta do dziś, jak wielkie wrażenie wywarły zdarzenia polityczne 7 kwietnia w Katyniu w ubiegłym roku, czyli - dodał - "gesty" premiera Rosji Władimira Putina. Bardzo zależało nam od wielu lat, żeby Rosja wreszcie dała wyraźny znak, że bierze na siebie odpowiedzialność i zrozumienie sprawy katyńskiej i trzy dni później (10 kwietnia, kiedy miała miejsce katastrofa smoleńska - PAP), wszystko nabrało zupełnie innego wymiaru. Historia toczy się czasami szybciej, niż byśmy chcieli, ale sam fakt, że mimo trudnych dzisiaj relacji, mimo kłopotów w relacjach polsko-rosyjskich w związku z katastrofą smoleńską, że prezydenci obu krajów szukają kontaktu, to jest dobrze - ocenił szef rządu.

Wiadomo już, że 11 kwietnia prezydenci Polski Bronisław Komorowski i Rosji Dmitrij Miedwiediew spotkają się w Smoleńsku i w Katyniu.