Tragiczny wypadek w Lubuskiem. Samochód, którym podróżowało 5 osób, wpadł do rzecznego rozlewiska w miejscowości Skąpe niedaleko Świebodzina. Nikt nie przeżył. Jak informuje dziennikarz RMF FM, ofiary miały od 17 do 19 lat. Jechali do pracy.

Według wstępnych informacji, do wypadku doszło na łuku drogi powiatowej między miejscowościami Cibórz i Skąpe, niedaleko Świebodzina w Lubuskiem. W pobliżu Ciborza audi wpadło do stawu hodowlanego. 

W środku było pięć osób - trzech mężczyzn i dwie kobiety. Mimo reanimacji nikogo nie udało się uratować.

Ofiarami wypadku są młodzi ludzie - dwie kobiety i trzech mężczyzn - poinformował rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy.

Możemy mówić o pięciu ofiarach śmiertelnych. Potwierdził się najgorszy z możliwych scenariuszy. To byli młodzi ludzie. Trwa identyfikacja ich ciał. Na miejsce ściągamy psychologów z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie - powiedział PAP Maludy. Jak dodał, rodzinom ofiar wypadku zostanie zaoferowana opieka psychologów i wszelka inna możliwa pomoc.

Jechali do pracy w sklepie

Z naszych ustaleń wynika, że młodzi ludzie jechali do pracy do jednego z okolicznych marketów. Prokuratura, na razie oficjalnie nie potwierdza tych informacji, ale przyznaje, że taka wersja jest brana pod uwagę.

W wypadku zginęły dwie 18-latki, dwóch 19-latków i 17-latek. Kobiety pochodziły z okolic Sulechowa, a mężczyźni z pow. świebodzińskiego - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Zbigniew Fąfera.

Wójt Gminy Skąpe Zbigniew Woch przekazał dziennikarzom, że trzej chłopcy, którzy zginęli w wypadku, byli mieszkańcami jego gminy, a dwóch z nich od niedawna pracowało w markecie Dino w Skąpem.

Uszkodzone barierki i dach auta wystający z wody

Nie wiadomo, jak długo auto znajdowało się w wodzie. Straż Pożarna została zawiadomiona o wypadku o godz. 5:50. Samochód, wystający częściowo z wody, zauważył kierowca przejeżdżający w pobliżu.

Osoba, która to  zgłaszała, zauważyła tylko wystający dach, nie wiedziała, kiedy doszło doszło do zdarzenia - informuje kpt. Sebastian Piotrowski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świebodzinie. 

Na miejsce szybko dojechało kilka zastępów straży, karetki i policja. Z samochodu wyciągnięto kierowcę i czworo pasażerów. Cztery osoby wydostali z auta strażacy, jedną uwolnili ratownicy z grupy wodno-nurkowej - była zakleszczona pod wodą. 

Tam nie było barier energochłonnych. Tylko płot i taśmy, jak przy zabezpieczaniu imprez. Jakieś dwa miesiące temu doszło tam do wypadku i od tej pory, miejsce to było tylko prowizorycznie zabezpieczone - powiedział nam jeden z okolicznych mieszkańców. 

Kiedy dokładnie doszło do wypadku?


Przyczyny zdarzenia wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratora. Jak poinformował rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy, na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy dokładnie doszło do wypadku i jak długo samochód znajdował się w wodzie. Nie wiadomo również, czy osoby nim podróżujące zginęły na skutek wypadku, czy utonięcia.

Odpowiedzi na te pytania powinny dać nam wyniki oględzin miejsca wypadku oraz wyniki sekcji zwłok ofiar - zaznaczył.

Opracowanie: