Nowelizacja ustawy o dostępie do informacji publicznej jest niezgodna z konstytucją - uznał Trybunał Konstytucyjny. Zawierała ona słynną poprawkę senatora Marka Rockiego, przyjętą w zeszłym roku przez Sejm w ekspresowym tempie bez debaty, na ostatnim posiedzeniu przed wyborami. Zdaniem Trybunału, Senat nie mógł wprowadzić tak daleko idącej poprawki.

Chodzi o słynną poprawkę senatora Rockiego, ograniczającą dostęp do informacji publicznej i tryb jej wprowadzenia. Senat mimo negatywnych opinii biura legislacyjnego i komisji postanowił, iż niektóre ekspertyzy mogą pozostać tajne, jeśli wymaga tego ochrona ważnego interesu kraju. Sejm mimo wcześniejszego sprzeciwu również zaakceptował taką zmianę.

Senat nie ma prawa dokonywania zasadniczych zmian w treści ustaw, które przeszły już trzy czytania w izbie niższej. I nie ma znaczenia, że podobny przepis znajdował się w projekcie rządowym. Jeśli Sejm ów zapis wyrzucił do kosza, a tak było w tym przypadku, to nie można go wskrzesić. Rządowa przeszłość ma jedynie walor historyczny - mówiła dziś sędzia Małgorzata Pyziak-Szafnicka.

To oznacza, że władze na czele z premierem i prezydentem nie będą mogły zasłaniać się interesem gospodarczym kraju i utajniać zamówionych przez siebie opinie i ekspertyzy. Ostatnio rząd próbował użyć takiej argumentacji przy okazji próśb o ujawnienie stanowiska negocjacyjnego w sprawie ACTA. Dziś Trybunał Konstytucyjny odebrał groźny dla obywateli oręż rządzącym. Wyrok jest ostateczny.

Kontrowersje wokół poprawki

Helsińska Fundacja Praw Człowieka uznała, że poprawka Senatu do ustawy o dostępie do informacji publicznej była "szalenie niebezpieczna". Wg fundacji mogła ona oznaczać uniemożliwienie uzyskania informacji, które będą miały wpływ na pozycję Skarbu Państwa, bądź generalnie Polski w różnych postępowaniach przed trybunałami i sądami różnych instancji.