Nowy premier Izraela Ariel Szaron nie będzie prowadził negocjacji z Palestyńczykami na bazie ustaleń izraelsko-palestyńskich, przyjętych w styczniu podczas rozmów w egipskim kurorcie Taba.

Przywódcy palestyńscy zaapelowali w środę wieczorem do Szarona o wznowienie negocjacji pokojowych w miejscu, w którym zostały przerwane w Tabie przez laburzystowski rząd jego poprzednika, Ehuda Baraka. "W Tabie nie zawarto żadnego porozumienia, a to, nad czym dyskutowano, w żadnym stopniu nie zobowiązuje rządu, jaki powoła Szaron. Premier elekt zresztą zapowiadał to w czasie kampanii wyborczej" - powiedział Zalman Szowal, główny doradca Szarona do spraw politycznych. Doradca premiera-elekta, który ma sformowanie nowego rządu 40 dni, dodał, że nowa ekipa będzie uznawać jedynie formalnie podpisane już porozumienia z Palestyńczykami - w tym przede wszystkim porozumienie z Oslo z 1993 roku, z Wye Plantation z października 1998 roku oraz z Szarm el-Szejk z września 1999 roku.

Prowadząc rokowania w Tabie, kilkanaście dni przed wyborami, Barak liczył, że zawarcie porozumienia zwiększy jego szanse na zwycięstwo w wyborach premiera Izraela. Rokowania faktycznie zakończyły się jednak niepowodzeniem. W Tabie omawiano w odrębnych grupach roboczych główne problemy dzielące strony. Udało się jedynie nakreślić ramy ewentualnego porozumienia w kwestii granic przyszłego państwa palestyńskiego. Nie doszło natomiast do zbliżenia stanowisk w głównej spornej kwestii: przyszłości Jerozolimy. Rokowania zakończono zapowiedzią wznowienia rozmów po wyborach powszechnych premiera Izraela.

09:55