Po wojnie o krzesła na szczycie UE i sporze o obchody w Katyniu kwietniowy szczyt nuklearny w Waszyngtonie może stać się kolejną odsłoną konfliktu między prezydentem a premierem. Pałac Prezydencki pyta, czy to właśnie Donald Tusk został zaproszony na to spotkanie - informuje "Rzeczpospolita".

Prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego zapowiada, że będzie się domagać informacji o tym, jakie plany ma premier w związku z udziałem w szczycie w Waszyngtonie, gdzie 12 i 13 kwietnia 44 przywódców z całego świata ma dyskutować na temat bezpieczeństwa nuklearnego. Prezydent powinien wiedzieć, do czego rząd się przygotowuje i czy nie podejmujemy zobowiązań rozbrojeniowych - mówi wiceszef BBN Witold Waszczykowski.

Oba ośrodki władzy mają w sprawie bezpieczeństwa państwa zupełnie odmienne zdanie. Prezydent Lech Kaczyński chciałby utrzymania amerykańskiej obecności w Europie, m.in. w postaci taktycznej broni nuklearnej. Tymczasem rząd opowiada się za usunięciem tej broni z Europy.

Chcielibyśmy widzieć nie tylko dokumentację dotyczącą konferencji, ale także samo zaproszenie - podkreśla Waszczykowski.

Według gazety ambasada amerykańska skierowała zaproszenie bezpośrednio do kancelarii premiera. Jak zapewniło "Rzeczpospolitą" amerykańskie źródło dyplomatyczne, zaproszenie było zaadresowane imiennie do premiera Donalda Tuska.