Chciał zabić z powodu zawiedzionej miłości. Sąd w Tarnowskich Górach aresztował na trzy miesiące mężczyznę, który strzelał do dwóch osób na lokalnej drodze. Napastnik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa dwóch osób.

40-latek wszystko wcześniej przygotował i zaplanował. Wiedział, kogo chce zabić. Jego celem była 23-letnia kobieta, która wcześniej się z nim rozstała oraz jej znajomy.

Motywem były sprawy osobiste - mówi Anna Szymocha-Żak, prokurator rejonowy w Tarnowskich Górach.

W poniedziałek wieczorem napastnik najpierw śledził samochód, w którym jechała 23-latka oraz jej znajomy. W pewnym momencie na bocznej drodze 40-latek najpierw staranował drugie auto i zepchnął je z drogi, a kiedy samochód uderzył w drzewo strzelił w kierunku pasażerki. Kobieta została ranna.

W tym samym czasie z auta wyskoczył jej znajomy. Wtedy padł drugi strzał, ale niecelny.

Napastnik został obezwładniony przez atakowanego kierowcę oraz przejeżdżającego tą droga drugiego kierowcę.

Kobieta trafiła do szpitala, gdzie miała operację. Z jej ciała wyciągnięto pocisk. Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali napastnika.

To była ostra amunicja. Strzały padły z przerobionej repliki broni - mówi Rafał Biczysko z policji w Tarnowskich Górach.

Zdaniem policji istniała groźba, że zatrzymany może próbować zrobić sobie krzywdę. Dlatego w czasie przewożenia go do aresztu założono mu na głowę specjalny hełm.

Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania podwójnego zabójstwa. Może mu grozić nawet dożywocie.

(j.)