W przyszłym roku Kancelaria Sejmu przeznaczy rekordową sumę na poprawę bezpieczeństwa parlamentarzystów i budynków. 5,5 miliona złotych pójdzie m. in. kamery, a także paralizatory dla Straży Marszałkowskiej - informuje "Newsweek".
Praktycznie każdy może podejść tuż pod wejście, co jest sytuacją niespotykaną na świecie - powiedział Jerzy Budnik (PO), szef komisji regulaminowej, która zaakceptowała projekt budżetu. Poseł przypomniał, że inwestycje są konsekwencją raportu, który wykazał niedociągnięcia w systemie ochrony parlamentu.
"Newsweek" szczegółowo wylicza planowane zakupy:
- System zabezpieczeń i monitoringu, ochrona stref peryferyjnej i zewnętrznej - 2,5 mln zł;
- Ochrona strefy wewnętrznej - 500 tys.;
- System kontroli ruchu osób i pojazdów - 2 mln;
- Dwa przenośne urządzenia do wykrywania materiałów wybuchowych - 400 tys.;
- Cztery sztuki broni długiej - 45 tys.;
- 20 paralizatorów - 120 tys.
Decyzję zakupu tych ostatnich chwali były dowódca GROM gen. Roman Polko. Pozostałe budzą jego mniejszy entuzjazm. Podobnie jak u innych posłów, zwłaszcza z opozycji. Sejm jest dobrze strzeżony już teraz. Jeśli coś wymaga poprawy, to bezpieczeństwo informatyczne - mówi Jarosław Zieliński (PiS).