Pół tysiąca ludzi straci pracę w gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej - poinformował syndyk likwidowanego zakładu. Stocznia od ponad dwóch miesięcy nie wypłaca wynagrodzeń. Pracownicy mają dostać zaległe pensje w ciągu niecałych trzech tygodni.

Mam nadzieję, że takie środki będziemy mogli otrzymać do końca miesiąca - mówi syndyk stoczni Magdalena Smółka. Niestety, tych pieniędzy nie będzie tyle, ile być powinno.

Z czego mają ci ludzie dalej żyć, jeżeli się im mówi, że najbliższe pieniądze jakie mogą otrzymać są z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych? - pyta Krzysztof Dośla z "Solidarności".

A właśnie z takiego funduszu wypłaca się do wysokości średniej płacy krajowej.