Co najmniej 24 osoby zginęły w Kolumbii w wyniku walk pomiędzy lewicowymi partyzantami a członkami paramilitarnego ugrupowania prawicowego. Do starć pomiędzy Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi a Siłami Samoobrony doszło w pobliżu Medellin - trzeciego pod względem wielkości miasta w tym Kraju.

Liczba ofiar może być wyższa, ponieważ walki jeszcze nie ustały, a służby ratunkowe nie mogą dostać się do tej okolicy. Wczoraj przedstawiciele prawicowych Sił Samoobrony zapowiedzieli, że wolą zginąć, niż pozwolić prezydentowi Andreasowi Pastranie na porozumienie z lewicowymi partyzantami. Gdyby doszło do kompromisu, kontrolę nad północną częścią Kolumbii przejęłaby Narodowa Armia Wyzwolenia, a na południu - Rewolucyjne Siły Zbrojne.

03:10