Koncesjonariusz płatnej autostrady Kraków-Katowice chce zapobiec zmianie tajnego aneksu do umowy koncesyjnej. W nowym aneksie przeszkadzają mu zapisy, które mają chronić interesy Skarbu Państwa, a przede wszystkim kierowców.

Gdyby nowy aneks wszedł w życie, Stalexportowi trudniej byłoby wprowadzać podwyżki opłat za przejazd z Krakowa do Katowic. Musiałby także zgodnie z harmonogramem realizować zapowiedziane wcześniej inwestycje. A takich zmian operator autostrady A4 nie chce. Nie możemy zgodzić się na żadne zmiany, które by pogarszały tzw. efektywność ekonomiczną. Po prostu banki się na to nie zgodzą. Nie będziemy poruszać tematów, które z góry są niemożliwe do poruszania - mówi prezes Stalexportu Emil Wąsacz.

Tak jednoznaczne stanowisko może doprowadzić do sytuacji, w której nie dojdzie do zmiany aneksu i na to liczy Stalexport. Może też skończyć się wypowiedzeniem koncesji, a co za tym idzie - wypłata gigantycznego odszkodowania idącego w miliardy złotych. A na to - o czym też wie Stalexport - nie ma pieniędzy w budżecie.

Cztery miesiące temu reporterzy RMF FM ujawnili skandaliczne zapisy tajnym aneksie do umowy koncesyjnej, faworyzujące operatora trasy. Pozwalają na niekontrolowane podwyższanie ceny i zarabianie nawet na kierowcach wybierających drogi alternatywne. Po naszych informacjach ministerstwo infrastruktury przygotowało nowy - także tajny - aneks - ten jednak od stycznia leży w szufladzie.