​Dokumenty związane ze sprzedażą udziałów w szpitalu miejskim w Mysłowicach w rękach Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Biuro właśnie zaczęło ich sprawdzanie. To kolejna, po szpitalu EuroMedic, lecznica na Śląsku, którą w ostatnich miesiącach zainteresowało się CBA.

Szpital był wcześniej własnością miasta. Teraz prowadzi go prywatna spółka. Został sprzedany z powodów finansowych.

Główny powód to pieniądze. Do niedawna miasto zarządzało dwoma szpitalami. Oba były zadłużone. Radni zdecydowali się więc sprzedać udziały w jednym z nich. Teraz z miejskiej kasy będą dokładać tylko do jednego szpitala.

Niepokój CBA wzbudziło sprzedanie udziałów szpitala za 135 tysięcy złotych. Jak usłyszał jednak nasz reporter w urzędzie w Mysłowicach, spółka zobowiązała się też do inwestycji w szpitalu i przejęła jego długi. To daje już sumę kolejnych prawie 7 mln złotych.

CBA przyznaje, że na razie jest za wcześnie, aby mówić o naruszeniu prawa.

Marszałek chce sprzedać szpital w Tychach

O sprzedaży szpitala wojewódzkiego debatuje się natomiast w Tychach. Prezydent miasta chce mieć na nią wpływ. Placówkę zamierza natomiast sprzedać marszałek województwa. Wciąż jednak nie wiadomo, za ile.

Władze samorządowe chcą przeprowadzić transakcję z powodu braku pieniędzy. Śląski samorząd ma w tej chwili 48 placówek, w tym szpital w Tychach. Wiele z nich ma długi, a na ich unowocześnienie potrzeba kolejnych ponad 360 mln złotych. Miasto Tychy będzie miało teraz wpływ na to komu szpital zostanie sprzedany, ale samo - to ciekawe - kupić go jednak nie zamierza.

Szpital ma ponad 50-milionowy kontrakt z NFZ, ale wyceniono go na sumę kilka razy mniejszą. Wycena może być jednak powtórzona.  

Na początku lutego radni sejmiku mieli ostatecznie zdecydować - sprzedać szpital, czy nie. Właśnie zapadła decyzja, że ten termin na razie jest nieaktualny. 

(MRod)