„Chciałbym, żebyśmy w tych wyborach europejskich wprowadzili pięciu eurodeputowanych” – mówił w RMF FM lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Propozycję startu złożono Markowi Belce i Włodzimierzowi Cimoszewiczowi. Obserwatorów polityki zainteresowała jednak nieobecność na tej liście kandydatów Leszka Millera. „Nie chcieliśmy go urażać, bo tak mi się wydaje, że chyba by nie chciał” – powiedział Czarzasty. Były premier odniósł się do tego w mocnych słowach.

"Myślę, że nie chcieliśmy go urażać, bo tak mi się wydaje, że chyba by nie chciał, sądząc po analizie jego wypowiedzi z ostatnich dwóch lat" - mówił w rozmowie z Robertem Mazurkiem Włodzimierz Czarzasty, komentując brak zaproszenia Leszka Millera do wspólnego startu do europarlamentu.

"Pan Marek Belka jest drugą osobą, jeśli chodzi o socjaldemokrację w Europie (...) świetnie się z nim współpracuje, z panem Cimoszewiczem świetnie się współpracuje (...) z panem Millerem nie mamy kontaktu. W żaden sposób ani nie urażam, ani nie obrażam (L. Millera brakiem propozycji startowej - przyp. red.)" - podsumował lider Lewicy.

Do sprawy odniósł się sam były premier.

"Pan Czarzasty po raz kolejny sugeruje moją gotowość do startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego (...) Po raz kolejny informuję pana Czarzastego, że wiele miesięcy temu oznajmiłem, że nie będę ubiegał się o mandat do PE. Nie będę również aspirował do żadnych innych stanowisk uznając moją karierę polityczną za zakończoną." - poinformował Leszek Miller.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca. Leszek Miller startował w nich w roku 2019 z listy Koalicji Europejskiej. Zdobył wówczas 79 380 głosów i został europosłem.