Dożywocie grozi 39-letniej kobiecie i 29-letniemu mężczyźnie, którzy rok temu w Cieszynie spalili żywcem dwoje ludzi. Pod koniec lipca ubiegłego roku pijani oskarżeni postanowili odzyskać 400 zł, które rzekomo był im winien bezdomny mężczyzna. Akt oskarżenia przeciwko nim trafił do bielskiego sądu okręgowego.

Bezdomnego i jego konkubinę sprawcy znaleźli w opuszczonym budynku w Cieszynie. Pomieszczenie, w którym spali, oświetlała jedynie świeca. Pokrzywdzony zdążył wstać z łóżka. Kobieta spała przykryta kołdrą. Oskarżony zażądał zwrotu pieniędzy. Powstał spór co do wysokości długu. Ofiara twierdziła, że winna jest ok. 40 zł, a nie 400. Wówczas napastnik oblał benzyną pokrzywdzonego, podłogę i łóżko, na którym leżała kobieta. Oskarżona przyłożyła palącą się świecę do koszuli mężczyzny, wzniecając pożar - powiedziała prokurator Małgorzata Borkowska.

Bezdomny o własnych siłach zdołał opuścić budynek, ale zmarł 2 sierpnia wskutek oparzeń III stopnia całego ciała. Jego konkubina spłonęła żywcem w łóżku. W swoich zeznaniach oskarżeni raz przyznwal się do winy, a innym razem tłumaczyli, że był to wypadek.

Rzecznik prokuratury dodała, że oboje oskarżeni w przeszłości byli karani. Mężczyzna odsiadywał wyrok za przestępstwo przeciw zdrowiu lub życiu. Kobieta skazywana była już dwukrotnie. Teraz grozi im nawet dożywocie.