Krakowski sąd uniewinnił mima Marcina Kozerę od zarzutu nielegalnej działalności. Mężczyzna występował przed Bazyliką Mariacką w Krakowie w kostiumie "Śmierci". To drugi wyrok w podobnej sprawie. Wcześniej uniewinniony został mim Rafał Śpiewak - "Diabeł".

Marcin Kozera nie przyjął mandatów od Straży Miejskiej za występy bez pozwolenia. Wcześniej uzyskał jednak pozytywną ocenę swojego kostiumu przez specjalną komisję. Problem pojawił się w momencie, kiedy do urzędników wpłynęły dwie skargi od turystów. Twierdzili oni, że takie postaci jak "Śmierć" i "Diabeł" straszą dzieci i nie powinny występować przed Bazyliką Mariacką. Wtedy miasto nie udzieliło mimowi zgody na występy. Nie mógł również odwołać się od tej decyzji, bo przepisy o parku kulturowym w centrum Krakowa tego nie przewidują.

Według krakowskiego sądu na podstawie "aż dwóch pisemnych skarg od rzekomych turystów o tym samym nazwisku" mimowi odmówiono zawarcia umowy na występy, pomimo, że uzyskał przez aklamację opinię pozytywną komisji weryfikacyjnej. Ponieważ nie mógł się odwołać od arbitralnej decyzji dyrektora magistrackiego wydziału - kontynuował występy.

Dwie skargi kontra ponad 9 milionów turystów

"Z zebranych dowodów jednoznacznie wynika, że obwiniony był i jest znaną postacią artystyczną w Krakowie i jego występy cieszyły się dużym zainteresowaniem turystów" - uznał sąd. Powołał się przy tym na dane statystyczne, z których wynika, że w ubiegłym roku Kraków odwiedziło ok. 9,5 mln turystów. "W takim stanie rzeczy można zadać retoryczne pytanie, czym są dwie skargi osób o tym samym nazwisku naprzeciwko pozytywnego odbioru przez miliony turystów" - stwierdził sąd. Zwrócił uwagę, że "trudno szukać skarg, które nadsyłaliby sami krakowianie, władze kościelne kurii krakowskiej, jak i sam proboszcz Bazyliki Mariackiej".

"Obwiniony nie gorszył widzów, nie używał słów nieprzyzwoitych, nikogo nie straszył, nie śmiecił, nie palił, nie spożywał alkoholu i swoją artystyczną działalnością nikomu nie wyrządził jakiejkolwiek krzywdy ani szkody materialnej" - stwierdził sąd w orzeczeniu.

Moja decyzja o tym, by zwrócić się do sądu, była jak najbardziej wskazana. To była słuszna decyzja i polecam każdemu Polakowi, aby walczył o swoje, ponieważ jest to bardzo ważne - powiedział po ogłoszeniu wyroku Marcin Kozera. Wyrok jest jednak nieprawomocny.

W ścisłym centrum Krakowa obowiązuje uchwała o parku kulturowym. Zgodnie z nią, aby występować na Rynku Głównym trzeba mieć zgodę specjalnej komisji. Urzędnicy oceniają walory artystyczne i decydują, czy dana osoba może występować na terenie Starego Miasta.

(ug)