Prokuratura próbuje ustalić, skąd we krwi siedmiolatki z Olsztyna wzięła się amfetamina. Dochodzenie w sprawie zdarzenia z ostatniej niedzieli ma ustalić, kto naraził życie lub zdrowie dziecka na niebezpieczeństwo.

Prokuratorzy rozpatrują dwie zupełnie odmienne wersje zdarzeń. Pewne jest, że w niedzielę dziewczynka była ze swoją matką i jej znajomymi na działce. To tam zauważono, że dziwnie się zachowuje.

Matka siedmiolatki twierdzi, że narkotyk musiała jej podać nowa żona ojca dziewczynki, z którą dziecko miało się widzieć przed wyjazdem na działkę. Pomawiana kobieta odpowiada, że tego dnia w ogóle nie widziała się z dzieckiem. Śledczy nie wykluczają więc również wersji, według której siedmiolatka spożyła amfetaminę rozpuszczoną w napoju którejś z osób przebywających na działce.