Bielska Prokuratura Okręgowa przedłuży śledztwo w sprawie śmierci wiosną ubiegłego roku chłopca, którego ciało znaleziono na obrzeżach Cieszyna w Śląskiem. Wciąż nie udało się ustalić jego tożsamości.

Termin śledztwa upływa dopiero pod koniec lipca, ale planujemy jego kolejne przedłużenie - powiedziała rzecznik prokuratury Małgorzata Borkowska. Dodała, że śledczy nadal prowadzą "różnego rodzaju działania, których nie zakończą do końca przyszłego miesiąca". Między innymi trwają przesłuchania osób, które kupiły - płacąc kartą płatniczą lub kredytową - ubranka takie, jakie miał na sobie chłopczyk. Borkowska powiedziała, że jest to kilkadziesiąt osób. Mieszkają w różnych rejonach Polski.

Pomimo bardzo drobiazgowego śledztwa w postępowaniu nadal nie doszło do przełomu, który przybliżyłby śledczych do rozwikłania zagadki tożsamości dziecka i jego śmierci. Nadal jest to tzw. postępowanie w sprawie. Rozpoczyna się ono od wszczęcia śledztwa lub dochodzenia i trwa do momentu przedstawienia zarzutów określonej osobie. To etap, w którym osoba sprawcy nie jest znana.

Będzie to kolejne przedłużenie postępowania. Pod koniec ubiegłego roku prokuratorzy przedłużyli termin śledztwa do 19 marca, a następnie do 30 lipca.

Zwłoki dziecka zauważyli 19 marca 2010 roku w stawie na obrzeżach Cieszyna dwaj przechodzący w pobliżu chłopcy. Ciało leżało tam kilka dni. Przyczyną śmierci był uraz jamy brzusznej. Pod koniec kwietnia chłopiec został pochowany w Cieszynie.

Dotychczasowe próby ustalenia przez cieszyńskich policjantów tożsamości dziecka nie przyniosły efektu. Przyjąć można jedynie, że dziecko nie pochodziło z Cieszyna, ani też z woj. śląskiego. Tu funkcjonariusze sprawdzili rodziny, w których są chłopcy w podobnym wieku.