Posłowie SLD skierowali wniosek do prokuratury w sprawie nieprawidłowości w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Jak argumentowali, wyniki kontroli, jaką w PAŻP przeprowadziła Kancelaria Premiera, pokazały "kumoterstwo i nepotyzm o niespotykanej skali".

Według wiceszefa sejmowej komisji infrastruktury Wiesława Szczepańskiego problem nepotyzmu w PAŻP jest poważny i jest to zjawisko powszechnie akceptowane. Na 1715 pracowników PAŻP 670 osób posiada powtarzające się nazwiska (...), 198 pracowników jest ze sobą wprost powiązanych - mają ten sam adres zamieszkania lub przyznają, że są krewnymi lub bliskimi członkami rodzin - argumentował. Chęć zatrudnienia w PAŻP krewnych i znajomych mogła wynikać z bardzo atrakcyjnych wynagrodzeń. Średnie wynagrodzenie wynosiło 15,2 tys. złotych - uważa Szczepański.

Jak podkreślił, w ubiegłym miesiącu pracownicy PAŻP spotkali się z minister w Kancelarii Premiera ds. przeciwdziałania korupcji Julią Piterą, "przekazując jej dokumenty dotyczące nieprawidłowości w przetargach". Jakie działania zostały podjęte? - dopytywał Szczepański.

W piśmie do prokuratury posłowie zwracają też uwagę, że kontrola w Agencji wykazała także, iż "nierzetelnie rozliczano wykonawców z realizacji przedmiotu umowy", "zawierano umowy na wykonywanie zleceń i dzieł, które budzą wątpliwości co do ich celowości" czy "zawierano kilka umów tym samym wykonawcą na ten sam przedmiot".

Rzecznik PAŻP Grzegorz Hlebowicz twierdzi, że Agencja nie zachowała się biernie wobec raportu po kontroli Kancelarii Premiera i przedstawiła swoich zwierzchnikom raport pokontrolny, który "zawierał zarówno decyzje personalne, jak i rozwiązania systemowe". Podkreślił, że w wyniku kontroli odwołanych zostało dwóch dyrektorów, a ponadto zdecydowano o zatrudnieniu zewnętrznego podmiotu, który prowadziłby nabór do PAŻP.