Na skutej lodem Zatoce Gdańskiej pękło ogromne pole lodowe. Szczelina biegnie wzdłuż plaż Gdańska i Sopotu. Nie odstrasza to jednak spacerowiczów, którzy wchodzą na lód. Nie ma niestety przepisów, które zabraniają chodzenia po zamarzniętym morzu.

Teoretycznie mandaty na wchodzenie na niebezpieczny lód mogliby wystawiać strażnicy miejscy, ale nie ma na to żadnego paragrafu. Strażnikom pozostaje jedynie grożenie palcem. Nawet poucznie nie wchodzi tutaj w grę, ponieważ nie jest to zagrożone jakąkolwiek karą, nie stanowi wykroczenia, a tymbardziej przestępstwa - wyjaśnia szef strażkników w Sopocie Mirosław Mudlaff.

Nierozważnych, którzy wchodzą na lód, może powstrzymać tylko pogoda. Jeden dzień silnego wiatru może sprawić, że pokrywa lodu pokruszy się, a kry odpłyną na pełne morze.