Opozycyjni senatorowie chcą zbadać sprzedaż części Rafinerii Gdańskiej Saudyjczykom. Na jutro na godz. 12 zwołują posiedzenie 5 połączonych komisji w tej sprawie. Będą pytać o opisywane w prasie możliwe uzależnianie działalności zakładu od nowego inwestora, o niewystarczające zabezpieczenie służb i ryzyko odsprzedania rafinerii Rosjanom. "Ta fuzja od początku była skandalem" - mówi senator Platformy Obywatelskiej Marcin Bosacki. "To wszystko to fałszywe zarzuty" - odpowiada prof. UAM dr hab. Maciej Mataczyński z kancelarii SMM Legal, doradca prawny PKN Orlen przy procesie fuzji z Lotosem.

Połączone komisje mają zbadać 3 zarzuty stawiane przy tej fuzji. Pierwszy zarzut dotyczy tego, że nic nie zabrania Saudi Aramco odsprzedania udziałów w Rafinerii Gdańskiej innemu inwestorowi, na przykład Rosjanom. 

My senatorowie powinniśmy znać szczegóły tej transakcji i tej umowy. Senatorowie mają dopuszczenie do tajemnic państwowych, więc nic nie staje na przeszkodzie - mówi wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Te zarzuty odpiera odpowiadający za prawną stronę fuzji mecenas Maciej Mataczyński. Przekonuje, że takie zabezpieczenie jest. I jest ono zapisane w polskim prawie. Ochrona interesów państwa realizowana jest przez ustawę o ochronie niektórych inwestycji. Państwo ma wszelkie instrumenty, żeby zapobiec przejęciu udziałów Rafinerii Gdańskiej przez nabywcę, który by nie był przez państwo polskie akceptowany - mówi profesor Mataczyński.

Kolejny zarzut stawiany fuzji - opisywany przez redakcję magazynu "Czarno na białym" TVN24 - dotyczy zapisów wiążących ręce Orlenowi w kontaktach z Aramco. Dziennikarze zaprezentowali jeden z projektów umowy, pokazując, że Orlen w sprawie Rafinerii Gdańskiej nie może podjąć żadnej ważnej decyzji bez zgody saudyjskiego partnera. Zdaniem senatorów to może oznaczać złamanie przez PiS prawa. W Polsce każdy urzędnik musi działać w zgodzie i granicach prawa. Decyzje muszą być legalne, gospodarne, rzetelne i celowe - mówi były prezes Najwyższej Izby Kontroli, senator opozycji Krzysztof Kwiatkowski.

Doradzający Orlenowi Maciej Mataczyński odpowiada, że to niezrozumienie sprawy. Standardem umów joint venture jest założenie współpracy między stronami. Współpraca jest więc elementem każdej takiej umowy. Nie można ludzi wprowadzać w błąd - przekonuje. Umowy zawarte przez PKN Orlen z Saudi Aramco zostały w pełni zaakceptowane przez Komisję Europejską - mówi.

Trzeci zarzut opisał Wojciech Czuchnowski w "Gazecie Wyborczej". Jak napisał: "przy wydaniu zgody na transakcję przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów pominięto najważniejszy wymóg ustawy: konsultację jej zapisów z komitetem, w którego skład wchodzą m.in. służby specjalne". Również i ten zarzut za chybiony uważa Maciej Mataczyński. Obowiązywała procedura covidowa. I komitet konsultacyjny, o którym mowa w tej procedurze nie występuje. Mogę zapewnić, że wszystko było zgodnie z prawem i w najlepszym interesie kraju - tłumaczy.

Jutro o godziny 12 tym wszystkim mają zająć się połączone senackie komisje: Budżetu i Finansów Publicznych, Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, Ustawodawcza i Nadzwyczajna do spraw Klimatu.

Zaproszony został premier oraz przedstawiciele Orlenu. Będą także byli ministrowie gospodarki Piotr Woźniak i Janusz Steinhoff oraz prawnicy: profesorowie Marek Chmaj i Artur Nowak Far. Oni wszyscy ocenią zarówno aspekt prawny jak i gospodarczy całej transakcji - przekonuje pomysłodawca zwołania tych komisji, senator Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski.

Opracowanie: