Posiedzenie, na którym senatorowie będą głosować zgodę na powołanie nowego Rzecznika Praw Obywatelskich, może być najliczniejszym od czasu wprowadzenia możliwości zdalnego udziału w obradach. Mobilizacja przed podjęciem prestiżowo istotnej decyzji trwa już teraz, mimo że dojdzie do niej dopiero za trzy tygodnie. Powodem są obawy o wpadkę w samym głosowaniu.

Wybrany na Rzecznika Praw Obywatelskich przez Sejm wiceminister spraw zagranicznych i poseł PiS Piotr Wawrzyk jest nie do przyjęcia dla senackiej większości. Siła tworzącej je ugrupowań jest jednak dość chwiejna, bo najsilniejszym klubem w Senacie wciąż jest liczący 48 senatorów i zdyscyplinowany, a przy tym jednolity klub PiS. PO, PSL i Lewica mają razem 47 głosów, zwykle wspieranych przez senatorów niezależnych, których jest pięcioro.

Większość tylko bez usterek

Teoretycznie opozycja wobec rządzącego PiS ma więc w Senacie większość, musi się jednak liczyć z tym, że kandydata PiS może poprzeć ktoś z niezależnych. W tym kontekście nieoficjalnie wymieniana jest np. senator Lidia Staroń. 

Te same nieoficjalne głosy zwracają też jednak uwagę, że sama pani senator była kilka miesięcy temu wskazywana jako ewentualna kandydatka PiS na stanowisko RPO, zatem poparcie przez nią Wawrzyka może być dla niej trudne.

Gdyby jednak do tego doszło, a kandydata PiS poparłby być może ktoś jeszcze, a np. ktoś jeszcze inny nie wziąłby w głosowaniu udziału - decydujące dla wyniku mogłoby się okazać np. nagłe zerwanie połączenia u kogoś głosującego zdalnie.

Pewność tylko przy obecności na sali

Właśnie aby temu zapobiec senacka większość chce, żeby w sprawie RPO w Senacie stawili się osobiście wszyscy. Senatorowie wspominają zapamiętane przypadki usterek podczas połączeń internetowych w czasie głosowania, które czasami miały wpływ na jego wynik.

Decyzja kończąca procedurę powołania na RPO posła i członka rządu PiS jest istotna dla obu stron sporu. Rządzącym zdjęłaby z głowy problemy, jakie stwarza naprawdę niezależny od władzy Rzecznik, dla opozycji z kolei punktem honoru jest niedopuszczenie do tego.

Mimo że do posiedzenia, na którym decyzja ma zapaść, zostały jeszcze trzy tygodnie, szef klubu PO Bogdan Klich zaapelował do senatorów o bezpośredni udział w obradach.


Opracowanie: