Sąd nie przyznał 5 mln złotych zadośćuczynienia właścicielowi gdańskiego kantoru Conti. Mimo, że Piotr Zaleski został uniewinniony we wszystkich instancjach od zarzutów wyprania 61 milionów dolarów i 55 milionów marek niemieckich. Był oskarżony na podstawie dokumentów, które okazały się symulacjami operacji finansowych.

Po pokazowym zatrzymaniu przez antyterrorystów we wrześniu 1995 r. Zaleski trafił na ponad pięć miesięcy do aresztu w Braniewie. Przedsiębiorcy zostali uniewinnieni w dwóch instancjach sądowych. Prokuratura złożyła wniosek o kasację wyroku do Sądu Najwyższego. Ten w 2006 r. uznał ostatecznie, że Zaleski i Nowak są niewinni. Zdaniem Sądu Najwyższego, prokuratura nie miała żadnych podstaw, aby wnieść przeciwko nim akt oskarżenia do sądu. W listopadzie 2008 r. za bezzasadne aresztowanie przyznano Zaleskiemu zadośćuczynienie w kwocie 75 tys. zł. Wobec Nowaka nie zastosowano aresztu.

Zaleski wyliczył, że firma poniosła olbrzymie straty z powodu rzekomej afery. Żądał 5 milionów złotych zadośćuczynienia. Sąd odrzucił pozew. Rozgoryczony Piotr Zaleski natychmiast po wyjściu z sali sądowej zapowiedział złożenie wniosku o kasację tego wyroku.

W innym procesie w tej sprawie sąd uznał, że prokuratura nie musi przepraszać byłych współwłaścicieli kantoru . Sąd uznał, że śledczy nie mieli złej woli i działali w ramach przepisów.