Zarzut działania na szkodę spółki przedstawiła katowicka prokuratura byłemu członkowi zarządu Prokom Investments S.A. Dwóch członków obecnego zarządu firmy - w tym jej prezes Ryszard Krauze - zostało wezwanych do prokuratury w charakterze podejrzanych. Wszyscy podejrzani mają usłyszeć podobne zarzuty - pisze Polska Agencja Prasowa.

Prokuratura potwierdza informację, że prowadzi takie śledztwo i że zarzuty ma usłyszeć Krauze. Przez cały czas są prowadzone czynności; przed przedstawieniem zarzutów nie będziemy się wypowiadać na temat ich treści, ani o tym, czego sprawa dokładnie dotyczy. To byłoby nielogiczne z punktu widzenia prowadzonego śledztwa - mówi rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach, prok. Leszek Goławski.

Wyznaczony jest już termin przesłuchania, na którym Krauze ma usłyszeć zarzut. Prokuratura odmawia odpowiedzi na pytanie, kiedy to może nastąpić.

Według dyrektora do spraw komunikacji Prokom Investments S.A., Bartosza Jałowieckiego za działanie na szkodę spółki prokurator uznał fakt, że 26 września 2006 r. Prokom pożyczył King&King Sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie 3 mln zł.

Zarzut ten jest zdumiewający, ponieważ w ramach normalnej działalności, jaką prowadzi Prokom Investments, jako fundusz inwestycyjny, Prokom sprzedał podmiotowi trzeciemu wierzytelność w postaci powołanej umowy pożyczki z dnia 26 września 2006 r. na kwotę 3 mln zł oraz wszystkie wierzytelności przysługujące Prokom Investments wobec King&King na kwotę 6,2 mln zł, otrzymując za nie łączną kwotę ok. 10,157 mln zł. Suma ta obejmuje nie tylko pełną umówioną kwotę odsetek od King&King, ale również należne odsetki ustawowe - napisał Jałowiecki.

Oznacza to - dodał - że spółka Prokom nie tylko nie poniosła żadnej szkody w związku z zaangażowaniem finansowym w King&King, ale że fundusz wręcz zarobił na tym ostatecznie ok. 1 mln zł.

Zaniepokojony działaniem prokuratury w tej sprawie jest Business Centre Club. Przedsiębiorcy skupieni w tej organizacji zwrócili się do Prokuratora Generalnego o objęcie nadzoru nad tym postępowaniem. Według ekspertów BCC, jest ono pozbawione merytorycznych podstaw.

Jak dowiedziała się PAP, zarzuty członkom zarządu Prokom Investments prokuratura stawia w ramach śledztwa, dotyczącego działalności spółki King&King. To sprawa prowadzona od kilku lat, która skończyła się już jednym aktem oskarżenia. Chodziło m.in. o przekazanie spółce King&King pożyczek przez spółki, w których udziałowcem jest Krauze. Przedstawiciele tych spółek są oskarżeni o działanie na ich szkodę i nadużycie zaufania. Według biegłych, którzy na potrzeby prokuratury wykonali opinie w tej sprawie, od 1997 r. sytuacja finansowa King&King uzasadniała postawienie jej w stan upadłości.