"Kiełbasa wyborcza" - to określenie znane chyba każdemu. Ale w Rosji próby zachęcenia wyborców do głosowania na odpowiednią partię wyglądają nieco inaczej. Bardziej pasuje do nich termin "wódka wyborcza".

Dwie torby, wypakowane kilku-dziesięcioma butelkami wódki znaleziono dzisiaj pod siedzibą jednego ze sztabów Komunistycznej Partii Rosji. Niektórzy twierdzą, że był to ekwipunek jednego z "naganiaczy", czyli ludzi, którzy namawiają przechodniów do wizyty w lokalu wyborczym. Ale komuniści ostro protestują przeciwko tym oskarżeniom. "To perfidne kłamstwo. Przechodnie mogliby mieć wrażenie, że partia komunistyczna chce kupić głosy przy pomocy butelki, chociaż my nic nie mamy wspólnego z tym aktem prowokacji" - stwierdził jeden z komunistycznych działaczy.

Najprawdopodobniej sprawa wysokoporcentowych argumentów wyborczych nigdy nie zostanie wyjaśniona. Jedno jest jednak pewne - po takim poczęstunku trudno się spodziewać, aby wyborcy trzeźwo patrzyli na sytuację polityczną w Rosji.

Wiadomości RMF FM 15:45