Kilka pocisków artyleryjskich spadło w piątek poźnym wieczorem na Chankałę pod Groznym. Mieści się tam główna rosyjska baza wojskowa w Czeczenii. Pociski eksplodowały w pobliżu lądowiska śmigłowców MSW. Trzej żołnierze zostali ranni.

Źródła oficjalne twierdzą, że Rosjanie ostrzelali się sami, przez pomyłkę. Według nieoficjalnych wersji, a właściwie plotek, na Chankałę spadło sześć pocisków z haubicy. Dziennikarze, którzy z powodu bezpieczeństwa też mieszkają w bazie, twierdzą, że pociski przelatywały dokładnie nad ich barakami. Przypuszczają, że ogień prowadzono z daleka, być może z drugiej strony Groznego, a pociski leciały nad zburzonym miastem. Wojskowe służby prasowe zaprzeczają. Twierdzą, że w lesie przylegającym do bazy zwiad odkrył grupę partyzantów, która miała zapewne wrogie zamiary. Dowództwo wezwało ogień artylerii, a co do przebiegu dalszych wypadków - nie ma pełnej jasności... Jedni twierdzą, że obsługa 122-milimetrowych moździeży popełniła błąd i ostrzelała plac, na którym stały rosyjskie helikoptery MSW. Artylerzyści zaprzeczają, twierdzą, że jeden z pocisków zboczył z toru i uderzył w rosyjski czołg. Na pewno wiadomo tylko jedno – czołg BT-76 jest uszkodzony, a trzech rosyjskich żołnierzy został lekko rannych.

Rosyjskie dowództwo wszczęło śledztwo. Zapowiedziało już, że winni zostaną ukarani.

9:40