Ceny kawy i makaronu jajecznego kontra przyszłość czteroletniej Darii – tak wyglądają ostatnie dni kampanii przed wyborami samorządowymi. PiS i PO znów biją się na spoty reklamowe.

Tegoroczna kampania wyborcza jest wyjątkowa – jak żadna z dotychczasowych koncentruje się nie na obietnicach lokalnych, a na ostrej walce partyjnej. Odsłony ostatnich przedwyborczych reklam tylko potwierdzają tę tezę.

Co robią tuż przed godziną "O" partyjni giganci? Od wczoraj Platforma Obywatelska pokazuje tajemnicze reklamówki, w których wytyka niezrealizowane przez PiS wyborczych obietnic. Spoty są bardzo tajemnicze, ponieważ tylko przez sekundę i to bardzo małymi literkami można na ekranie odczytać, że to reklamówka partii Donalda Tuska.

Konsternacja z tego powodu zapanowała nawet w obozie największych rywali, którzy nerwowo sprawdzali dziś rano, kto robi takie jawnie antypisowskie spoty.

Myślę, że Polacy nie lubią kampanii negatywnej. Pozostało bardzo niewiele czasu do wyborów, podejmowanie walki na spoty negatywne byłoby dla nas zbyt dużym ryzykiem - mówi jeden z polityków Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego też PiS na koniec kampanii przygotowało super-słodką reklamówkę z małą Darią w roli głównej.

W przedwyborczym starciu słodkości z negatywami na razie nie ma zdecydowanego faworyta. Sondaże pokazują, że PiS i PO idą w ostatnich dniach łeb w łeb. Wygląda więc na to, że znów szykuje się gorąca i pełna niepewności powyborcza noc. Posłuchaj relacji Konrada Piaseckiego: