Laptopy są, ale nie ma internetu. Radni sejmiku lubelskiego, którzy mieli dostawać dokumenty drogą elektroniczną wciąż otrzymują je na papierze. Każdy z trzydziestu trzech rajców dostał miesiąc temu komputer warty pięć tysięcy złotych.

Część radnych poskarżyła się przewodniczącemu sejmiku, że nie ma dostępu do sieci. Wszyscy na dzisiejszej sesji dostali prawie pół ryzy wydruków.

Dopiero teraz urząd marszałkowski ogłosił przetarg na modemy do laptopów. Poza tym od radnych nie zebrano oświadczeń, że chcą zamienić papier na e-mail, więc sesja mogłaby być nieważna.

Ta sprawa jest trochę, jak system socjalistyczny - dzielnie pokonuje inne trudności nieznane w innych ustrojach - podsumowuje sytuację Artur Soboń, jeden z radnych.

Mieszkańcy poczynania sejmiku komentują brakiem chęci, bo z brakiem internetu można sobie poradzić. Tylko z postępu trzeba jeszcze chcieć skorzystać, ale to najwyraźniej jest ponad możliwości niektórych samorządowców.