Dyrektorzy dziewięciu śląskich szpitali, które zostały skomercjalizowane, biją na alarm. Obniżanie przez Narodowy Fundusz Zdrowia kontraktów na przyszły rok może doprowadzić prowadzone przez nich placówki do upadłości.

Dyrektorzy napisali w tej sprawie list do minister zdrowia Ewy Kopacz, bo po zalecanej przez rząd komercjalizacji lecznice zaczęły tonąć w długach. Resort zdrowia na razie sprawy nie komentuje, bo list jeszcze tam nie dotarł.

Dyrektorzy szpitali w Żorach, Gliwicach, Mysłowicach, Tarnowskich Górach, Rudzie Śląskiej, Mikołowie i Zabrzu poczynili duże inwestycje, by szpitale przekształcić z publicznych w spółki prawa handlowego. Szpital w Zabrzu, gdy doszło do komercjalizacji, był na plusie. Teraz tonie w długach, bo NFZ stale obniża kontrakty. Plan na 2011 rok zakłada finansowanie mniejsze o 5%, a to 1,5 mln złotych.

My to chcemy uzmysłowić pani minister, że jest to kolejna reforma przygotowana źle. Po 2-3 latach te spółki będą musiały ogłosić upadłość. A może właśnie o to chodzi. Nie wiemy - mówi prezes szpitala Jan Węgrzyn.

Szpital w Zabrzu ma najlepszy oddział ortopedii w Polsce. 2011 roku ma dostać na niego o 1/5 mniej pieniędzy niż w tym. A kolejka pacjentów sięga już roku 2020. Narodowy Fundusz na razie bagatelizuje sprawę. Tłumaczy, że negocjacje ze szpitalami cały czas trwają, a pieniędzy jest więcej.