Przez kilkadziesiąt minut podwykonawcy pawilonu pod Wielką Krokwią blokowali zakopiankę i główne ulice Zakopanego. Domagają się wypłaty ponad 4 milionów złotych, których nie dostali do tej pory za prace budowlane sprzed dwóch lat. Zapowiadają, że wrócą pod skocznię w czasie styczniowego Pucharu Świata w skokach narciarskich.

Firma, która wynajęła podwykonawców, zbankrutowała. Inwestor, którym był Centralny Ośrodek Sportu, twierdzi, że to właśnie jej zapłacił. Protestujący wciąż czekają więc na pieniądze.

Staraliśmy się, żeby Adam Małysz miał fajne zakończenie. Miał, nie? A mogliśmy nie oddać tego obiektu, powiedzieć: "Stop. Nie ma pieniędzy? Nie robimy". Dzisiaj jest tak samo: "Nie przeszkadzajcie, bo jest Puchar Świata, a później będzie dobrze". I tak w koło Macieju. Ileż można? - mówili naszemu reporterowi rozżaleni uczestnicy manifestacji.

Podwykonawcy zapowiadają kolejne protesty i blokadę Zakopanego m.in. w czasie Pucharu Świata w skokach narciarskich w styczniu.